Ostatni dzień września
Wczoraj wracając do domu bylem głupi lub nieprzytomny
jechać skrajem ulicy (Kołobrzeska)
to tylko podpucha dla idioty za kółkiem ciężarówki z naczepą
który myśli, że da rade wyprzedzić mimo jadących z naprzeciwka samochodów .
Efekt, zaryłem na piaszczystym poboczu.
Zanim bezmózgowcy nauczą się Polsce jeździć za kółkiem , trza jeździć metr o krawędzi drogi.
Dla niektórych nielogiczne rozumowanie, ale o wiele bezpieczniejsze niż krawędź drogi.
Często wracam do Łomży drogą "białostocką" i niestety nie wolno jechać za blisko krawędzi bo to cholernie prowokuje do wyprzedzania na styk. Jadąc trochę dalej nikt mnie jeszcze nie obtrąbił a wyprzedzają z większym odstępem. Dodatkowo na przedzie mam swoją lampkę włączoną niezależnie od pogody na pulsacyjne światło co też hamuje zapędy kierowców z przeciwka do wyprzedzania na trzeciego. Jak na razie taka technika się sprawdza, chociaż i tak cały czas trzeba uważać.