Mam do zastanowienia się pomysł na przyszłe wyścigi.
Po tym, jak pokazywaliśmy trasę znajomym, to 2 kółka na MIDI dla 'niedzielnych' rowerzystów jest za dużo. Zdecydowanie teren odstrasza i zniechęca do kolejnych edycji. Po dzisiejszym Nadarzynie, gdzie było 30 km w zasadzie płasko, ale długo, przyszło mi do głowy, żeby dla 'niedzielnych' oraz kobiet zrobić np. 3x kółko dziecinne. I fajnie mogliby się ujechać po pachy, ale po mniej trudnym terenie. Byłoby trochę prędkości, dużo ścigania, zamiast walki z terenem.
Niestety, ale druga część trasy w Przystani (za asfaltem), to już dla wytrawnych kolarzy. Inni nie dają radę kręcić pod te górki oraz z kilku większych górek. Żeby było jasne, piszę to jako 'niedzielny', który jedno kółko robi 40 minut i wraca po nim cały mokry. I zastanawia się, jak przejechać kolejne... Niestety, nie mam bladego pojęcia, jak zmotywować dobrych zawodników, żeby pojechali królewski dystans, a nie szli na łatwiznę.