Dziś frekwencja średnia ale ścigania nie mniej niż zwykle. Były ataki, próby rozerwania peletonu, ucieczek, ale kończyło się wszystko na próbach. Pierwszy finisz mój :) (i od tej pory zaprzestałem mieć pretensje do mojego nowego-starego nabytku ;) ), drugi Arka (choć na wyraźne życzenie Rafała :rotfl: ) trzeci Rafała. Ostatnie oznacza iż Rafał zaprzestał jeździć na pięć ;) . Ściganie było tak ostre, wycieńczające, że po ostatnim finiszu tylko pierwsza trójka dojechała rozpędem do ronda :( . W związku z powyższym proponuję dodać do naszych zasad punkt, że aby był zaliczony ostatni finisz zawodnik musi osiągnąć przynajmniej taką prędkość, że po minięciu mety rozpędem dojedzie do ronda i okrąży je - nawet pod wiatr! I to wcale nie jest żart! :rotfl: