Na imprezę sportową Karlskrona Bike Marathon zostałem namówiony przez znajome rowerzystki.
Trochę wzbraniałem się przed podjęciem takiej decyzji, ale koleżanek cierpliwość, niska cena oraz ze już brałem udział w imprezie KaszebeRunda które było organizowane przez tego samego organizatora, skłoniło mnie do wzięcia udziału w Karlstrona Bike Marathon.
Na wyjazd ostatecznie zdecydowało się 10 osób z Ostrołęki i okolic.
Czyli: Agnieszka, Ania, Ania, Aneta, Jacek, Marcin, Marian, Piotr, Józef i Waldemar.
Pierwsza 5 osobowa ekipa ruszyła z Ostrołęki już o godz. 7:00 w piątek 26 sierpnia.
Nasza grupa po załadowaniu rowerów i bagażu na przyczepę była gotowa o godz. 9:00.
Przed godziną 17:00 w porcie czekało już prawie 200 uczestników KBM.
https://lh4.googleusercontent.com/-T86dnJ0y-I4/Tl4CRQAoXRI/AAAAAAAAA_c/JcRRipRV3WQ/s720/IMG_7363.JPG
Wszystkie formalności dokonano bardzo szybko, bo wystarczyło ustnie podać nazwisko i już się miało klucz do pokoju na promie.
Wszyscy uczestnicy zwartą grupą przejechali przez otwarte bramki, by wjechać rowerami na pokład samochodowy promu Stena Line.
Na pokładach pasażerskich czekały już na Nasz 2-osobowe kajuty i kolacja, gdzie każdy miał szeroki wybór potraw.
https://lh4.googleusercontent.com/-Xf-sDreUZwo/Tl4DO2aKIzI/AAAAAAAABBY/xlpfUuCp8s4/s720/IMG_7461.JPG
Prom Spirit wypłynął o godz. 20:00.
Przez cały wieczór i część nocy zabawialiśmy się na promie korzystając z licznych atrakcji.
Szczególnie dziewczyny przez długie godziny szalały na parkietach dyskotek na 9 pokładzie. (zdjęcia ocenzurowano ;) )
W sobotę rano po smacznym śniadaniu już w strojach kolarskich opuściliśmy prom.
https://lh3.googleusercontent.com/-6y9Kn6K5yYs/Tl4DZyzh4PI/AAAAAAAABBw/H03w81mQDjc/s720/IMG_7473.JPG
Na miejsce startu czyli terenu Blekinge Heath Arena w Karlskronie mieliśmy do pokonania 10km przez miasto.
Zawodnicy startujący w sobotę mieli do wyboru spróbowania swych sił na dystansach 130 lub 190 km.
Cała nasza 10-osobowa ekipa wybrała dystans 130km.
https://lh4.googleusercontent.com/-CNzGxad3kMU/Tl4ENA6d6LI/AAAAAAAABDM/aPVOulLxAU4/s720/IMG_7510.JPG
Organizatorzy wypuszczali zawodników co 5 minut w 15 osobowych grupach.
My ruszyliśmy w jednej grupie, Marcin szybko wyskoczył do przodu bo jako jedyny jechał na szosówce i postanowił szybko zakończyć sobotni etap.
Reszta paczki narzuciła własny styl jazdy co skutkowało tym ze oderwaliśmy się od zawodników którzy wystartowali z nami, ponieważ było to dla nich za szybkie tempo.
Gładko wyprzedzaliśmy grupy, które wystartowały przed nami, a styl w jakim braliśmy liczne podjazdy na trasie wzbudzał podziw wyprzedzanych zawodników, szczególnie gdy widzieli ze w Naszej zgranej ekipie są cztery dziewczyny, po których nie było widać wysiłku związanego z pokonywaniem trudnych podjazdów.
Na trasie czekały bufety regeneracyjne. Ostatni bufet miło Nasz zaskoczył. na tym bufecie można było skorzystać z basenu, czego wielu zawodników nie mogło sobie odmówić.
https://lh5.googleusercontent.com/-utY8bAGXU-M/Tl4FTUJhVCI/AAAAAAAABFM/Cu1HFqKcL-s/s720/IMG_7577.JPG
W miejscowości Kalmar mieliśmy metę pierwszego etapu.
132 km odcinek przejechaliśmy w średnim tempie 27km/h, byłem zadowolony z jazdy bo tym razem, odwrotnie niż na KaszebeRunda, Nasza mała ekipa miała inny skład i lepszy styl jazdy, co skutkowało ze na metę dojechaliśmy w dobrej formie.
Po odebraniu bagażu i odświeżeniu się w hotelu ruszyłem z krulikiem na rynek główny w Kalmarze, a po kolacji zorganizowanej przez organizatora w restauracji przy rynku, przez długie jeszcze godziny włóczyliśmy się po Kalmarze, zwiedzając m.in stare miasto, port, katedrę i ratusz.
https://lh4.googleusercontent.com/-lX32r_uSktg/Tl4Fme-kTfI/AAAAAAAABFs/SIBUgjrBdLc/s720/IMG_7602.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-jVRGmsfA-VI/Tl4GBA-R3uI/AAAAAAAABGo/qUMAORH3gCw/s720/IMG_7628.JPG
W niedzielę po hotelowym śniadaniu ja i krulik zorganizowaliśmy sobie kolejne zwiedzanie miasta, ale tym razem na rowerze.
Zrobiliśmy przed startem jeszcze 12 km zahaczając o most Olandzki oraz piękny Zamek Kalmarski.
https://lh4.googleusercontent.com/-pwGnY8X0XOI/Tl4G4ZO0ETI/AAAAAAAABIY/gH7nnlioP44/s720/IMG_7699.JPG
W drugim etapie wyścigu zawodnicy znowu mogli wybrać dwa dystanse czyli 135 i 90 km.
Start zorganizowany był tak jak w dniu poprzednim.
Na 10-tym kilometrze miałem pecha.
Jadący za mną rowerzysta uciekając na prawo, przed pojazdem z naprzeciwka, zaczepił o moje tylne koło.
Mnie wyrzuciło z roweru i szorowałem przodem nawierzchnię bitumiczną.
Amortyzacja upadku rękami oraz obowiązkowy kask uchroniły mnie przez poważniejszymi skutkami.
Na początku jako rowerzysta oceniłem stan roweru, który ucierpiał tylko odrobinę i nadawał się do dalszej jazdy, a następnie wyszukałem uszkodzenia jakich mogłem doznać ja i współuczestnik kraksy.
Na miejsce zdarzenia szybko zostali wezwani ratownicy, którzy przemyli i opatrzyli nam rany.
Niestety rower współuczestnika kraksy nie nadawał się do jazdy i musieliśmy poczekać jeszcze na serwis, który dostarczył sprawny rower.
Straciliśmy ponad 30 minut na miejscu wypadku i wszyscy zawodnicy już nas wyprzedzili.
Bóle u kolegi nie pozwoliły mu na szybką jazdę i do pierwszego bufetu czyli 20km jechaliśmy spokojnym tempem.
Na bufecie spotkaliśmy wielu zawodników jadących wolno i tam mój towarzysz postanowił ze zostaje z nimi.
Ja po szybkim posiłku postanowiłem gonić moją ekipę, choć wiedziałem ze raczej nie mam szans.
Narzuciłem sobie równe i szybkie tempo jazdy.
W czasie dwugodzinnego pościgu, miałem wiele wątpliwości czy samotnie mam szanse dogonić pracującą grupę, przeciwny wiatr na całej trasie był moim jedynym towarzyszem bo nikt mnie nie osłaniał przed nim a wyprzedzani zawodnicy byli za słabi by siądź im na kole by wspólnie walczyć z wiatrem.
Ból obydwu nadgarstków, prawego barku i biodra oraz szczęki, motywowały mnie jednak do ciężkiej pracy.
Moją grupę dogoniłem na 75 km.
Byłem zaskoczony sytuacją jaką zastałem.
Do mojej grupy dołączyło około 15 rowerzystów, którzy poznali naszą prędkość na sobotnim etapie i chciało dzięki nam szybko dojechać do mety.
Niestety Ci którzy dołączyli do moich kolegów i koleżanek nie dawało zmian i nad tempem jazdy pracowała tylko Nasza grupa.
Po przekroczenie mety i po szybkim zeskanowaniu naszych wskaźników przez sędziego mieliśmy jeszcze kilkukilometrowy spokojny przejazd przez miasto na bardziej reprezentacyjne miejsce dekoracji, gdzie czekał na Nasz obiad i małe co nieco do picia oraz masaż regeneracyjny.
https://lh3.googleusercontent.com/-CiSyRheur-4/Tl4IvcRHdXI/AAAAAAAABLY/mWxUHUEUk0E/s720/IMG_7800.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-XBEzCZ1ClvM/Tl4IoGHPTcI/AAAAAAAABLM/lPkHxFlu_8w/s720/IMG_7779.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-EQ-2h09BaIw/Tl4IgtojBRI/AAAAAAAABLA/IpkyNiTmT_c/s720/IMG_7771.JPG
Po części oficjalnej ruszyliśmy do portu i po sprawnym załadunku na prom znowu bawiliśmy się do późnej pory nocnej czyli do godziny o której załoga miała już nasz dość.
Do Gdyni dopłynęliśmy w poniedziałek o 9:00.
Na liczniku wyszło ze w Szwecji przejechałem 263 km
Chciałbym podziękować organizatorowi za piękną imprezę jaką był Karlskrona Bike Marathon.
Za to ze mogłem podziwiać piękne Szwedzkie krajobrazy i nieźle się zabawić.
Dziękuję koleżankom i kolegom za wspólnie wpędzone chwile na rowerze i w czasie wolnym.
Chciałbym bardzo powtórzyć taką imprezę w przyszłym roku.
https://lh5.googleusercontent.com/-OOcuBSWjXcc/Tl4IY-4jEdI/AAAAAAAABK0/2Qht5RXzEbI/s512/IMG_7758.JPG
Takie i inne wyselekcjonowane zdjęcia pod linkiem : https://picasaweb.google.com/109532343110868694639/KarlskronaBikeMarathon2011?authkey=Gv1sRgCNe5q4qf4bOSXQ
Ps
Jak nie dacie jakiegokolwiek znaku ze przeczytaliście ten trochę sztywny tekst, to więcej nie będzie mi się chciało pisać relacji :mad:
A mówię na poważnie :!: