Prawdziwa historia która zdarzyła się pewnego listopadowego dnia.
Od rana nic mi się nie chciało robić. Pies już po spacerze, paciorek w intencji przyszłych włodarzy miasta zmówiony, wypadałoby co prawda zagłosować, Wypadałoby ale na kogo? Dylemat niezgorszy. Ale takie problemy to dla mnie pryszcz. Każdy Kurp wie, że najtrzeźwiej się myśli kiedy człek jest nawalony. W domowym barku sucho, za półką z książkami pusto, wot problem. Biorę torbę z aparatem (po co połowica ma się martwić i domyślać Bóg wie czego) wsiadam na dwókółkę i grzeję do Ostoi, bo to człowiek już swój wiek i rozum ma i nie będzie jak jakiś śiurak na dworze rozmyślał nad tym komu powierzyć swoje przyszłe losy. Zjechałem już z mostu, a jechałem sobie chodnikiem i na dodatek przekroczyłem dopuszczalną prędkość, a co niech mnie cwaniaczki na radar chwycą, śmignąłem przez rondo, skręciłem do Ostoii (piwko miałem już przed oczma), a tam
916 917 918 919
Niezgorsza menażeria. Pogoda pochmurna a ONI w okularach niektórzy nawet przeciwsłonecznych, na głowach jakieś chełmofony (może to klub pancernych?) Zamiast gadać jak normalni ludzie o polityce, bredzą o jakiś aliwio, mazowiach, stx-sach, szprychach dt, przerzutkach, amorach lub być może amorkach (niedosłyszałem) i innych szpejach, a jeden to nawet o tym jak baranka wyprostować. Dziwne a co najmniej podejrzane, może jakimś grypsem walą coby sprawa się nie rypła? Podejrzane, więcej powiem bardziej niż podejrzane.
Potem przyjechało następnych dwóch, takich lepsiejszych, a może tylko bardziej zakręconych, bo zamiast na rowerach to autem a rowery to u góry tego auta mieli, co prawda kiepskie bo bez przednich kół ale na pewno były to rowery.
920
Trochę się zagapiłem bo jak ci „lepsiejsi” wysiedli to rajwach się jakiś taki zrobił jakby wszyscy na nich czekali i gdy się obejrzałem za siebie to rowery już na ziemi stały i koła się znalazły (chyba czary jakie no bo niby skąd te koła?), a ci z samochodu byli w takich ładnych wdziankach jak robotnicy drogowi.
922 927 928 929
Następnie wszyscy oglądali jakieś papiery, poszeptali, wsiedli na rowery (jeden to był po wypadku bo miał tylko połowę przedniego widelca) i pojechali.
932 933
Pomyślałem: kurcze, zrobię jakieś super foty to pulizera mam w kieszeni. Wskoczyłem na dwukółkę i jazda, żeby zająć dobre miejsce coby te foty trzepnąć, ale przyczepił się do mnie jeden taki, tylko mu tylko trochę twarzy było widać i skubany tak wolno jechał, że ledwo aparat zdążyłem wyjąć. Cyknąłem co nieco,
934 935 935
aparat do torby, tyłek na siodełko, nogi na pedały, ręce na kierownicę i ……… po tych „dziwakach” ani śladu. Nie ze mną takie numery. Nie będą mnie jakiś UFO ludki (to tylko hipoteza) w konia robić, nie mnie Kurpia. Już ja was znajdę. Jeździłem po okolicy ale tu ich nie było
942
W tym miejscu też ich nie było
940
Tutaj również
939
i tutaj 938
Może to ich domek?
944
Mam was
941 …
.. ups pomyłka
943
I tak to nagroda pulizera mi umknęła, co jest jeszcze do przełknięcia, ale co gorsza moi kandydaci przerżnęli wybory.
I to by było na tyle.