Pijący_mleko napisał(a):Według Panzer'a i jojas'a wyszedłem na barana
Pewnie jesteś spod tego znaku, podobnie jak ja
Panzerjager44 napisał(a):Tak sobie jeszcze myślę nad sytuacjami niebezpiecznymi które opisaliście. Nie wiem jak wy, ale z większością z nich radzę sobie bez problemu.
Panzerjager44 napisał(a):W przytoczonym zdaniu nie chodziło mi w żadnym stopniu o aspekt prawny zagadnienia.
adm napisał(a):
A tak poza tym, jeśli jedziecie np. z Goworowa przez prawie 20 km i jest bezpiecznie, to dlaczego na ostatnich dwóch kilometrach musicie zjechać na pobocze? Nagle droga zrobiła się taka niebezpieczna? Jakoś tego nie rozumiem.
Panzerjager44 napisał(a): Wszystko w zasadzie sprowadza sie do niebezpieczeństw związanych z jazdą pod prąd, może warto by było wystosować jakieś pismo do gmin gdzie te pobocza powstały ...
Panzerjager44 napisał(a): Szkoda, że Ag nie ma statusu prawnego, bo wtedy łatwiej by było takie opinie wystosować.
Dlatego w urzędach potrzebna jest funkcja "oficera rowerowego" który na tych sprawach by sie znał i nie dopuszczał do bubli, które popełniają nieznający sie na temacie projektanci i zatwierdzający projekt urzędnicy.Panzerjager44 napisał(a): Często to co powstaje nie jest wyrazem złej woli, a jedynie niewiedzy. Trudno wymagać aby każdy urzędnik znał się na jeździe rowerem. Chyba, że odniosłem mylne wrażenie i rzeczywiście od razu założono, że te pobocza nie będą służyć rowerzystom.
Art. 33. 1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
Art. 2.
Użyte w ustawie określenia oznaczają:
...
droga dla rowerów - drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów jednośladowych, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi;
Czyli osoby czytające ten artykuł mogą odnieść wrażenie że jest to droga dla rowerów, chociaż nie jest oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi.www.to.com.pl napisał(a):W ramach poprawy bezpieczeństwa mieszkańcy gminy mają do dyspozycji ścieżkę rowerową, długości 8,5 km. Od jezdni oddziela ją linia ciągła oraz odblaskowe klipsy drogowe.
...
Droga robi wrażenie: różnicę widać wyraźnie na styku z szosą należącą do Ostrołęki. Tam kończy się pas drogi dla rowerów oraz gładka nawierzchnia.
Panzerjager44 napisał(a):Na drodze jest zawsze dla rowerzysty niebezpiecznie.
mac ap napisał(a):Nigdy nie słyszałem o jakimkolwiek rowerzyście, potrąconym przez samochód poza miastem i będąc trzeźwym.
mac ap napisał(a):Dziwni jesteście Podejrzewam, że jeżdzę ruchliwymi szosami znacznie więcej od Was. W odróżnieniu od Was bowiem, nie mam silnej awersji do głównych dróg i nierzadko korzystam nawet z najważniejszego ciągu komunikacyjnego północno-wschodniej Polski, czyli szosy Warszawa-Białystok. W życiu nikt mnie nie stuknął. A ludzie uważają mnie za pechowca. Może ryzyko wypadku rośnie na lokalnej, mało uczęszczanej drodze.
Moim zdaniem wystarczy znać zasady ruchu drogowego i mniej więcej się do nich stosować. Reszta to już prowadzi do paranoi, czy strachu przed samochodami.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości