Czwartek (21.07.2011)
Rano przegląd pogodowego pobojowiska.
Widok masywnych zdrowych drzew połamanych jak zapałki robi wrażenie.
Staramy się szybko opuścić pechowe miejsce.
Tego dnia trasa przebiegała po pięknych łęgach.
Dzieciaki się nudzą, ale ja korzystałem z uroków pięknej okolicy.
Czaple białe, setki bocianów, kruki i jastrzębie oraz cudna roślinność.
Na kolejnym miejscu docelowym tego dnia były przejażdżki konne, chodzenie w kuli po wodzie i można było popływać kajakiem.
Krulik oczywiście musiał pokazać jak efektownie opuszcza się taki kajak ... tylko czy należy to robić 3 m od brzegu
Jego młody podopieczny przyjął to jednak z humorem i szybko przemaszerował do brzegu.
_______________________________________________________________________________________________________________________
Piątek (22.07.2011)
Jestem już trochę znudzony tym żółwim tempem przemieszczania się.
Dlatego gdy w czasie przejazdu w okolicach Ostrołęki zauważam dawno nie widzianą rowerzystkę w jednoczęściowym stroju kolarskim, to nie mogę sobie odmówić, aby chociaż przez parę chwil z nią porozmawiać
Telefony od znajomych, którzy nieświadomi martwili się, dlaczego ostatnio nie zjawiam się na spotkaniach rowerowy, mocno podbudowują moje morale.
Znów sobie uświadamiam ze odebrany sms lub telefon ma dużą siłę.
Z młodymi podopiecznymi z kolonii dogaduję się coraz lepiej, tzn udało się przełamać lody u sporej ich gromadki.
Najczęściej śmieszy ich moja wymowa i mocno są tym zaintrygowani
Przez co muszę im wieczorem opowiadać bajki* na dobranoc, to bywa męczące bo jak złożyć bajkę dla dzikich i szalonych dziewczyn w wieku gimnazjalnym.
No tylko o tych moich bajek, niektóre z nich skręcało ze śmiechu po całej podłodze.
* - jak będzie wielu chętnych treścią jednej z bajek, to ją opowiem na forum lub prywatnie (tylko ona wcale nie jest śmieszna
)
Autor drugiego zdjęcia : krulik25