Strona 1 z 1

Wycieczkowo Niedziela 9 stycznia 2011

PostNapisane: 8 sty 2011, o 18:24
przez Panzerjager44
Nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności i pisze w tym dziale :P należy to traktować oczywiście z lekkim przymrużeniem oka ;)

Ruszam o godzinie 10.00 tradycyjnie z pl. Bema
Na dowolnych rowerach (MTB, trekking, szosówki itp) bo tempo nie będzie nadzwyczajne i wszyscy na pewno dadzą radę. Z powodu roztopów i tak nie da się za bardzo pojeździć w terenie tak więc zapraszam na szosę.

Trasa: Kierunek Maków, szczegóły będziemy korygować na trasie.
Dystans: ok 100 km (4 godzin jazdy)

MAM JEDNĄ WOLNĄ SZOSÓWKĘ DLA CHĘTNYCH ! - kontakt na telefon

PostNapisane: 8 sty 2011, o 18:44
przez karolbiegacz
Mam czas dopiero po 14:00 więc nie pojadę z Wami.
Szerokiej drogi :)

PostNapisane: 8 sty 2011, o 19:38
przez lostpearl
A babcia na trekingu też da radę? Tylko szczerze, bo nie chciałabym, żeby potem grupa na mnie psy wieszała, zamiast mnie przed nimi bronić?

PostNapisane: 8 sty 2011, o 20:07
przez karolbiegacz
lostpearl napisał(a):A babcia na trekingu też da radę? Tylko szczerze, bo nie chciałabym, żeby potem grupa na mnie psy wieszała, zamiast mnie przed nimi bronić?

To pojadzieta 80 a nie 100. 80km w środku zimy wystarczy.
Jedź.

PostNapisane: 8 sty 2011, o 20:46
przez Panzerjager44
Pogadaliśmy i Perełka też jedzie. Te wytyczne np: 100 km to bierzcie nieco orientacyjnie (tak jak napisał Karol) na trasie zawsze można zrobić poprawki a jak pojedziemy mniej czy wolniej to nie ma znaczenia ważne ze razem.

PostNapisane: 10 sty 2011, o 17:59
przez Panzerjager44
Co prawda żartowaliśmy sobie że robimy pierwszą dwusetkę w tym roku ale złamanie po raz pierwszy w tym roku bariery 100 km też nie jest złe. Tym bardziej, że mamy dopiero styczeń. Tak więc przejechaliśmy wspólnie 111 km.
Jazdę uskutecznialiśmy w, uwaga ! 7 osób. Ha! niezły wynik jak na środek zimy. Tak więc rowerowali: Lostpearl, Pijący_Mleko, Adm, Marqs, 77maka77, Octane Panzerjager44.

Oprócz czystej jazdy nie zabrakło oczywiście małej posiadówki z jedzeniem. W Makowie zajechaliśmy na pizze i gorącą herbatkę (zdjęcie łasuchów niestety wyszło nieostre). Krótkie postoje dla uzupełnienia węglowodanów i płynów były też w Zamościu i Różanie.

Trasa wymuszona warunkami na drogach wyglądała tak: Ostrołęka - Nowa Wieś - Sypniewo - Zamość - Maków Maz. - Szelków - Różan - Goworowo - Kamianka - Ostrołeka. Odcinek do Makowa i następnie do Szelkowa były ok. Na krajówce tj. miedzy Szelkowem a Rózanem nieco przeszkadzał nam duży ruch. Nasza grupa była troche za długa na rządek (raczej niesforna ;) ) a obok siebie jechać się nie dało. Jako że nie poganialiśmy to kusiło żeby sobie pogadać. Dla mnie te 14 km głównie z powyższych względów było niezłą męczarnią. Kiepskim pomysłem okazała się natomiast jazda z Goworowa przez Kamianke. Sporo lodu i tylko wąskie paski asfaltu. Żeby było jeszcze przyjemniej na tym odcinku było bardzo, bardzo mokro. Tak więc na koniec dostaliśmy trochę w kośc.

Chyba było fajnie, ja nie wiem bo jechałem na swojej kolarce i przez to widzę tą wycieczkę w mocno cukierkowych kolorach ;)

PostNapisane: 10 sty 2011, o 20:51
przez 77maka77
Ja jeszcę tylko dodam że wyróżnienie należy się Lostpearl za przejechanie takiego dystansu w zimie już na początku swojej przygody z rowerkiem . Zdaje się że mówiłaś coś o małym marzeniu przejechania 200 km - a tu przejeżdzasz 111 km w styczniu gdzie jest zimno i mokro i ślisko .Podziwiam, brawo i gratulacje.

PostNapisane: 10 sty 2011, o 22:03
przez netka
Szacun Iwonka,chylę czoła

PostNapisane: 10 sty 2011, o 22:09
przez lostpearl
Dziękuję :) Sprostuję jednak, że moja przygoda z rowerem zaczęła się odrobinę wcześniej, zaraz po komunii - na składaku (32 lata temu - niektórych na świecie jeszcze nie było).
A co do marzenia, to biorę pod uwagę to co powiedziałeś: "Można przejechać. Tylko po co się zarzynać?". Jednak wiosną/latem planuję sprawdzenie.

---------------------------

netka napisał(a):Szacun Iwonka,chylę czoła

Ja chylę czoła przed Twoim rozsądkiem i wyborem domowania zamiast pedałowania. Jednak mam nadzieję, że następnym razem okażesz się mniej rozsądna i będę miała damskie towarzystwo.

Ps. Wycieczka udana. Organizator może być dumny z wyboru trasy (szczególnie jednego odcinka) i frekwencji rowerzystów. Perspektywa patrzenia na trasę z roweru czarnego zapewne była mniej różowa niż z białego, ale czuć asfalt pod kołami zamiast lodu - było bardzo miło.


edit: powód edycji post pod postem - Panzerjager44

PostNapisane: 10 sty 2011, o 23:42
przez Panzerjager44
Ha! :D Dziękuje czuję się mocno pochwalony i polecam się na przyszłość :p

PostNapisane: 11 sty 2011, o 08:18
przez Pijący_mleko
Ja nie byłem przygotowany na tak długi dystans tego zimowego dnia.
Całą trasę przejechałem dzięki wspaniałemu towarzystwu, które spokojnie znosi moje paskudne nastroje :cool:
Dziękuję za wspólna jazdę.


Ps
Panzer jak dalej będziesz umieszczał takie propozycje wycieczek w sekcji szosowej to raczej odstraszysz potencjalnych chętnych.