wracam do tematu ale tu jest historia.
Przeczytajcie uważnie:
zwykły pasterz MISTRZEM
Ta historia miała miejsce 29 lat temu w Australii, gdzie co roku organizowany jest zabójczy bieg wytrzymałościowy o długości
875 km!!! z Sydney do Melbourne. Dlaczego zabójczy? Bo najlepsi potrzebują 6-7 dni, by go przebiec. Wydaje mi się, że tylko biegacze, którzy kiedyś przebiegli w swoim życiu morderczy dystans maratonu, potrafią tak naprawdę wyobrazić sobie nierealną skalę tego przedsięwzięcia. Dla lepszego zrozumienia: zawodnicy, którzy zwykle biorą udział w tym ultramaratonie, mają ok. 30 lat. Są u szczytu swojej wydolności, wyczynowe doświadczenie i głęboką ekspertyzę, są sponsorowani przez wielkie korporacje, wyposażające ich w najlepszy, najdroższy sprzęt. Wracając do tej niezwykłej historii w 1983 roku ci właśnie topowi biegacze są skonfrontowani z ogromną niespodzianką. Przed startem pojawił się facet o nazwisku Cliff Young. Z początku nikt nie zwracał na niego uwagi. Wszyscy myśleli, że jest jednym z kibiców.
Miał bowiem 61 lat i był ubrany nie fachowo. Ale Cliff chciał wziąć udział w biegu. Kiedy podszedł do stolika, by odebrać pakiet startowy, stało się jasne dla każdego, że to nie żart, że ma zamiar przyłączyć się do 150-u światowej klasy atletów i biec. Jednak nadal każdy myślał, że to jakiś chwyt reklamowy, albo jakiś prowokator, który chce za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. I media i zawodnicy byli zgodni, że nie ma takiej możliwości, żeby przebiegł. A on był innego zdania: „Tak, przebiegnę”, powiedział. „Wychowałem się na farmie, gdzie nie było ani koni, ani traktorów. Zawsze kiedy przyszły burze, musiałem wychodzić w pole, by zgonić owce. Czasami trwało to dwa albo trzy dni bez przerwy. Myślę, że mogę przebiec ten wyścig; to tylko dwa dni więcej.” Niesamowite, prawda? Kiedy wyścig ruszył, profesjonaliści zostawili go daleko z tyłu. W całej Australii, ludzie oglądający relację telewizyjną na żywo modlili się, by ktoś powstrzymał tego wariata, bo umrze zanim osiągnie półmetek. Każdy z profesjonalistów wiedział, że ma na dobiegnięcie do mety ok. 7 dni i żeby ukończyć bieg żywym należy w nocy spać min 6 godz., regenerując siły po morderczym wysiłku dnia. Tak mówiła medycyna i wieloletnie doświadczenie fizjologów sportowych. Ale Cliff Young nie miał o tym pojęcia. Poranne wiadomości drugiego dnia wyścigu poinformowały, iż Cliff w dalszym ciągu biegnie, również w nocy. Najwyraźniej nie zatrzymał się po pierwszym dniu. Mimo, że w dalszym ciągu był daleko za czołówką, po prostu biegł dalej. Każdej nocy był coraz bliżej czołówki, aż przyszła ostatnia noc w której to wyprzedził wszystkich światowej klasy atletów. I ostatniego dnia to on prowadził w wyścigu i nie oddał tego pierwszego miejsca aż do mety, bijąc przy tym rekord czasowy o 9 godzin i stając się narodowym bohaterem. Australijczycy zakochali się w tym 61-letnim rolniku.
Przebiegł 875 km trasy w 5 dni, 15 godzin i 4 minuty, nie wiedząc, że powinien spać w nocy . Powiedział, że podczas biegu wyobrażał sobie, że goni za owcami, by zdążyć przed nadchodzącą burzą
Australijczycy jeszcze bardziej go pokochali, gdy dowiedzieli się, że
otrzymane 10.000 dolarów rozdał pięciu uczestnikom, którzy jego zdaniem byli lepsi, nie pozostawiając ani centa dla siebie. Ten czyn ujął serca całej Australii. Cliff był skromnym facetem, który podjął się wyjątkowego wyzwania i został narodową sensacją. Jeszcze w tym samym roku stworzono sześciodniowy ultra maraton, który nazwano jego imieniem. Obecnie w tym biegu prawie nikt nie robi przerw na spanie. Aby wygrać ten wyścig, trzeba biec po prostu jak Cliff Young, zarówno w dzień jak i w nocy
Wszystkim tym, którym brak silnej woli, niezłomności i wiary w siebie – w tym także czasem i sobie – tę piękną historię dedykuję. Często osiągnięty cel wynagradza wyrzeczenia i trudy. Wiele razy mogłem tego doświadczyć po zawodach. A czym większe nasze marzenia, tym więcej warto poświęcić w drodze do jego realizacji. W przyszłym roku zatem będzie (już postanowione
) Ironman w Poznaniu
(należy się śpieszyć, bo miejsc coraz mniej
).
- częściowo na podstawie materiału „Follow blog Indywidualista”
- na zdjęciu: Cliff Young
ź.maratonypolskie.pl