przez Dyżurna Blondi » 29 kwi 2016, o 11:04
To teraz ja się ...wypowiem...
niby teraz mam mało do gadania, choćby z racji tego że właśnie we czwartki zawsze pracuję i nigdy mnie nie ma, ale jednak...:
Pierwsze przejażdżki pamiętam jako coś fajnego i dla wszystkich. Ostatnie moje przejażdżki pamiętam kiedy było, może nie mniej licznie, ale ...inaczej.
Zbierały się grupy osób,które chciały faktycznie rekreacyjnie pojeździć ale "rekreacyjnie pojeździć" nie oznaczało tego samego dla wszystkich.
Dla jednych była to jazda tzw:"z nogi na nogę" a dla innych z "puszki na butelkę" itp.
Nie będę wypowiadać się co jest dla kogo złe czy niezdrowe.
Wstyd jest podjechać rowerem do sklepu.
Faktycznie większość to tylko po jakieś picie ale reszta to tylko po to by pokazać się że i wśród ludzi mających się za odpowiedzialnych rowerzystów są tacy, którzy wszystkiemu przeczą.
Owszem, części z nich taki podjazd na odpoczynek nie jest potrzebny ale jeśli odpoczynek na rowerze ma wiązać się z piciem alkoholu, to już coś nie tak.
Pijcie sobie, pijcie na zdrowie! Z tym że już po powrocie, w domu a nie przynosząc wstyd innym.
Tyle mojego.
A to od innych przygodnych rozmówców :
O 18 godzinie sporo osób jeszcze pracuje i nie zdąża.
Dużo osób nie chce się zamęczyć w towarzystwie osób lepiej przygotowanych ani być na miejscu tego ,który psuje wycieczkę bo nie daje rady więcej niż 20 km.
Na ten moment mam bardzo duże zaległości za które przepraszam ale jak tylko wrócę to nadgonię.