Ehh, nawet nie chce mi się myśleć co wy sobie teraz myślicie...
Strasznie mi głupio i przepraszam wszystkich, bo sam chciałem, aby przełożyć godz odjazdu, a w końcu się nie pojawiłem.
W domu byłem o 10:20, a spodziewałem się, że ze wszystkim wyrobi się na 9:50, dlatego chciałem, żeby odjechać o 10:30. No, ale nawet na tę godz się nie wyrobiłem...
Mógłbym was jeszcze jakoś podgonić, ale jak spojrzałem na zegar to wszystkiego mi się odechciało, tak bardzo byłem zdenerwowany. Teraz jak już trochę ze mnie ' uszło ', to napisałem.
A wszystko to spowodowane świętem w naszej parafii, i msza się strasznie przedłużyła...
Jeszcze raz bardzo wszystkich przepraszam za to, że najpierw napisałem, że jadę i chciałem przełożyć godz, a w końcu się nie pojawiłem...
Pozdrawiam, zdenerwowany Marcin
liczy się przyjemność z jazdy.