Dokładnie, z Arkiem wjechaliśmy jednocześnie na metę.
jestem tego samego zdania startujemy 10s za grupą ze startu (może znowu będzie start indywidualny )i jedziemy razem (ktokolwiek będzie chętny, żeby trochę potrenować i mieć zapewnioną świeżą wodę i trochę kalorii co 30km , urywamy obcych (choć brać rowerowa jest jedna, to jednak są swoi i obcy może rozwinę opis (swoi jadą razem - obcy wiozą się na kole ) i można stworzyć atmosferę jak na WSC w KuriewskiechPo prostu jeśli nam coś odbije i pojedziemy za rok to nie ma zmiłuj. Jak ktoś będzie chciał się zatrzymać na bufecie z obcej ekipy to w pedał i jedziemy dalej bez sentymentów
A dystans no cóż, chciałem zobaczyć jak to smakuje i powiem wam że tak do 160-170 km jest ok. potem to już inny rodzaj zmęczenia nie spotykany na co dzień, dodam tylko że w pierwszej grupie nie zaliczyliśmy żadnego bufetu, a więc jazda ciągła przez 200 km średnia 33.5 i mimo bólu w nogach starczyło jeszcze mocy żeby powalczyć na finiszu
Mkar napisał(a):Dzięki Ja gratuluję Wszystkim którzy ukończyli ten "maraton". A dystans no cóż, chciałem zobaczyć jak to smakuje i powiem wam że tak do 160-170 km jest ok. potem to już inny rodzaj zmęczenia nie spotykany na co dzień, dodam tylko że w pierwszej grupie nie zaliczyliśmy żadnego bufetu, a więc jazda ciągła przez 200 km średnia 33.5 i mimo bólu w nogach starczyło jeszcze mocy żeby powalczyć na finiszu
Mkar - a wyobraź sobie, że jedziesz te 200 km bez bufetu, walczysz na finiszu i widzisz wyniki, w których koleś którego wiozłeś na kole przez - nie przesadzając 98% trasy (bez urazy ale nie przesadzam) ma czas kilka sekund lepszy od Ciebie - gdzie tu duch rywalizacji sportowej
Mkar napisał(a):Mkar - a wyobraź sobie, że jedziesz te 200 km bez bufetu, walczysz na finiszu i widzisz wyniki, w których koleś którego wiozłeś na kole przez - nie przesadzając 98% trasy (bez urazy ale nie przesadzam) ma czas kilka sekund lepszy od Ciebie - gdzie tu duch rywalizacji sportowej
Arek ale u nas było podobnie - wjechaliśmy jako pierwsi w grupie czteroosobowej, a potem w wynikach okazało się że ktoś jest przed nami 7 minut , druga grupa startowała 3 minuty po nas więc musiałby nas dogonić wyprzedzić i wjechać na metę 4 minuty przed nami. I tak spadłem na 4 miejsce według ich tabeli
W naszej tabeli i wynikach będziecie:
JechAnek napisał(a):Wychodzi na to, że najlepszy pomiar czasu jest na czwartkowym WSC w Kurpiewskiech i bez chipów
Do zobaczenia w czwartekW naszej tabeli i wynikach będziecie:
karolbiegacz - to nie chodzi o miejsce bo miejsc nie było - chodzi o pomiar czasu
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 2 gości