Do wsi Grom miałem ochotę pojechać od lat.
Miejscowość ta zainteresowała mnie , gdy w późnych latach 90-tych setki razy autobusem jeździłem do Olsztyna.
Charakterystyczna architektura pruska i oryginalna nazwa miejscowości przewijająca się za oknami pojazdu utkwiły mi w pamięci.
Widok ze stacji kolejowej Grom na wieś
Dlatego też we wsi zatrzymuję się na dłużej.
Robię zakupy , posilam się i rozmawiam z miejscowymi.
Dłuższą chwilę później ruszam droga krajową nr 53 na południe.
Kto tą trasa jeździł to wie ze do płaskich nie należy
Zatrzymuję się w kolejnej wsi.
Wieś Jęcznik.
Charakterystyczne budynki w tej miejscowości też przyciągały moje zainteresowanie w trakcie setek przejazdów.
Architektura jakże odmienna w regionie.
Do tej pory zastanawiam się , z jakiej części europy przybili osadnicy
dla których takie domy były swojskie.
Przeszukałem internet i nie mogę znaleźć odpowiedzi.
Jeżeli ktoś ma informacje na ten temat , to poproszę o notkę do mnie ... z góry dziękuję.
Ze wsi Jęcznik mam jeszcze kawałek drogi nr 53.
Po objechaniu południowego krańca jeziora Sasek Wielki,
skręcam na drogę gruntową do wsi Piece
Piece -> Kobyłocha
To aktualnie wsie nastawione na turystów letnich.
Pełno małych działek i zabudowań letniskowych.
Żwirówkami docieram do drogi nr 57.
Daję w lewo i po kilkuset metrach jestem we wsi Trelkówko, gdzie z zadowolenie opuszczam drogę krajową i jadę na Trelkowo,
a niedługo później docieram do drogi numer 600.
Podjazd , ostry zjazd i jestem we wsi Nowe Kiejkuty.
Mocno wyhamowuję na zjeździe i biorę ostry zakręt na boczną drogę w prawo, prowadzącą do wsi Stare Kiejkuty.
Sklep spożywczy w tej wiosce to kolejna okazja uzupełnienia bidonu.
Ze wsi Stare Kiejkuty drogą krajową nr 58 wzdłuż strefy wojskowej (ogrodzone jezioro Starokiejkuckie i ogromny obszar leśny) jadę na wschód.
Stare Kiejkuty -> Marksewo -> Kuklanka -> Babięta
Ten odcinek drogi krajowej 58 ciągnie się lasami,
tego dnia wydawał się spokojny, mały ruch.
Ciekawostką na tej trasie są znaki :
Uwaga na Rysie.
Parę kilometrów przed Babiętami poczułem się źle.
Nie czułem zmęczenia, lecz było coś nie tak.
Podejrzewam przegrzanie.
Nie ryzykowałem dalszej jazdy, zatrzymałem się i pod drzewem przesiedziałem prawie godzinę.
Babięta
Wieś znana mi z poprzedniego dnia.
Uzupełniam bidon i ruszam na ostatni etap tego dnia.
Babięta -> Stare Kiełbonki -> Zgon
W Zgonie w stanicy PTTK czekają na mnie kajakarze ...
c.d.n ...