Właściwie to mój przednik napisał prawdę, samom prawdę a właściwie to Gów.oprwadę. Bo prawda wyglądała tak.
Ciekawe ilu „mądrusiów” zjawi się na pl. Bema? Pytanie to nurtowało mnie już w trakcie porannego (6:00) spacerku z czworonogiem. Pancer wczoraj obwieścił na forum, że chory jest co pewnie jest tak zgodne z prawdą jak to, że ZUS pragnie mojego dobra i myśli o mojej szczęśliwej przyszłości. A może faktycznie niedobrze z nim, pomyślałem i zrobiło mi się troszeczkę głupio, ale tylko troszeczkę. Człowiek to jednak głupie stworzenie, ciekawskie, pełne współczucia i troski o innych, dlatego po kościółku: ciepłe galoty na tyłek, niezbędne wyposażenie do kuferka i już gnam na miejsce zbiórki.
9:57 – po placu Bema jeździ jakiś świr na rowerze – szt. 1;
10:00 - po placu Bema jeździ jakiś świr na rowerze – szt. 1;
10:03 - po placu Bema jeździ jakiś świr na rowerze – szt. 1;
ZAGADKA
Jaką ma ksywę ten osobnik? Za prawidłową odpowiedz nie przewiduję żadnych nagród. Nieee to był taki żarcik, oczywiście nagroda jest. Nagrodą jest możliwość rozwoju zdolności manualnych nabytych przy czyszczeniu mojego roweru po sezonie zimowym.
Dość dygresji, wracajmy do głównego wątku.
Fajnie pomyślałem sobie cykliści ostrołęccy, to nie żadne głupole i są świadomi, że w zimę to na sanki, kulig, łyżwy lub na Bahama. Jednak skoro nici z wycieczki to wracając do domu po drodze odwiedzę Pancera i dam mu lekarstwo, które specjalnie dla niego przygotowałem. Jestem już na miejscu. furtka zamknięta. Wyjechał gdzieś albo co gorsza zachorował. Pewnie na lenia. Jednak raczej śpi. Pogmeram przy furtce cud scyzorykiem i wlezę.
próba nr 1-nieudana;
próba nr2 –nieudana;
próba nr 12 – a na filmie to tak łatwo wyglądało, a w realu nieudana;
próba nr – 22 VICTORIA. Ktoś otworzył drzwi wejściowe.
- Poczekaj Jojas zaraz otworzę – rzekł Pancer.
Kurcze ale posiadam cudowne lekarstwo jeszcze nawet o nim nie wspomniałem a Pancer już mówi, że mu lepiej. Co to będzie gdy zacznie się nim kurować? Zapomniałem dodać, że gdzieś w tle snuła się ledwie wyczuwalnie Perełka. Jakaś taka zagubiona, ostatecznie było przed południem. Faktem jest, że się poczuła i dzięki temu wypiłem druga tego dnia kawę. Niestety była na antybiotykach (Perełka nie kawa) i nie mogła się uraczyć cud lekarstwem przeciwieństwie do nas. Suma sumarum Pancer wyciągnął nas tzn. Perełke i mnie na przejażdżkę. Trudno, słońce świeci, wiatru brak, temperatura znośna, cztery litery na siodełka i w drogę. Jadę sobie prowadząc kulturalnom konwersację z Perełką i ani się spostrzegłem, że Pancer gdzieś się zawieruszył. Musiałem mieć głupią minę bo na rowerze jeszcze nigdy w życiu nie udało mi się zgubić Pancera (odwrotnie to standard). Wracamy się, bo przecież nie zostawimy go na pastwę … no właściwie to nie widzieliśmy czego, ale na pewno niczego dobrego.
To co się stało jest wprost nie do uwierzenia.
Po spożyciu cud lekarstwa Pancer dostał takiego powera, co tam Powera super turbo POWERA że jak depnoł po pedałach to zerwał łańcuch. Cud nad cuda bo powszechnie wiadomo, że o sprzęt to on dba i żadnego badziewnego łańcucha by nie założył tylko taki prima sort. Ale nie oszukujmy się dobre lekarstwo czyni cuda. W końcu jednak wyruszyliśmy na wyprawę, powolutku, bez pośpiechu można powiedzieć wybitnie rekreacyjna przejażdżka. Gdy ujrzeliśmy
[center]
[/center]
taki obrazek
[center]
[/center]
to nawet do nas dotarło, że nasze zachowanie mieści się w normach powszechnie przyjętych.
Trasa łatwa lekka i przyjemna
[center]
[/center]
[center]
[/center]
[center]
[/center] z elementami ciekawostek (co prawda mało atrakcyjnych) przyrodniczych.
[center]
[/center]
Jednak najbardziej nam się podobało na starorzeczu. Piękne słoneczko, ciepło, brak wiatru i możliwość uprawiania ekstremalnych sportów np.
wiewźórkowanie
[center]
[/center]
zapasy na lodzie
[center]
[/center]
[center]
[/center]
[center]
Zdjęcie osunięto z powodu nieobyczajnych treści [/center]
jazda parami na lodzie
[center]
[/center]
łapanie zagubionej Perełki
[center]
[/center]
łapanie równowagi na lodzie
[center]
[/center]
[center]
[/center]
[center]
[/center]
A potem była droga powrotna. Właściwie to bez specjalnych atrakcji. Co prawda raz efektownie glebowałem na asfalcie ale to dla mnie żadna atrakcja, być może Perełka i Pancer uważają inaczej ale Oni jak zwykle się mylą.
I tak to było naprawde
PS te drzewko to wiąz szypułkowy