W miejscu zbiórki na placu przed kościołem Zbawiciela Świata zjawili się Panzerjager44 oraz Pijący_mleko czyli frekwencja była mizerna. Na spotkaniu Panzer pojawił się mocno zdenerwowany - jego bluzgi

![Kwadratowy :]](./images/smilies/new_splash.gif)
Tylko zapowiadająca sie wycieczka mogła uspokoić Jego zszargane nerwy.

W kierunku Dzbenina wystartowaliśmy o godzinie 11:05.
Prowadząc po drodze "głębokie filozoficzne dyskusje” nawet nie zauważylismy kiedy dojechaliśmy do rzeki w Dzbeninie. Ostanie 400m do głazu Batorego trzeba było pokonać po drodze gruntowej i pokonać wilgotny trawiasty teren. Zaskoczył nas brak błota. Mokre piaski Panzer dzielnie pokonał na Swoim nieodpowiednim rowerze. Z wyniku braku listowia na krzewach głaz był widoczny już z daleka. Głaz leżał w wodzie co spowodowało że musieliśmy zatrzymać się od niego w odległości 5m.
Po zrobieniu dokumentujących zdjęć (jedno można zobaczyć w galerii Panzera) i zachwyceniu sie lokalnym terenem postanowiliśmy wrócić tam w przyszłości gdy aura pogodowa będzie bardziej odpowiednia.
Powrót na asfalt kosztował Panzera nieciekawą wywrotkę w mokrym piasku

Po szybkim oczyszczeniu roweru przed powrotem do Ostrołęki postanowiliśmy pozwiedzać w Dzbeninie nadnarwiańskie wydmy – na wydmach udało mi sie żebrać parę grzybów.
Aby nie zaliczać tej samej trasy w czasie powrotu do domu postanowiliśmy wracać do Ostrołęki przez rozkopany Rzekuń.
W Ostrołęce byliśmy po 13:00 po pokonaniu 14 km.