Pijący_mleko i jego wizje.

[Pijący_mleko]

Jak uda mi się oprzytomnieć, coś napiszę z dzikiej jazdy po Szwecji.

hm ... jak poruszać się na tych dziwnych skrzyżowaniach ze światłami
tzn, jak czytać światła ?

[Pijący_mleko]

Lody w Karlskronie

Zanim zdążyłem wyciągnąć aparat, zdążyli je nadgryźć.
Wczoraj na miejscu zbiórki "Rowerowych Czwartków" widziałem ludzi z lodami.
- Co to jest ? - pomyślałem, widząc te kruszynki, które łatwo ukryć w w dłoni.


W planie wyjazdu miałem wiele pozycji, jedne wypaliły inne nie
ale lody z lokalu Glassiären były moim docelowym punktem programu.

Więc nie było przebacz, kto jechał ze mną musiał je zaliczyć.

Lokal wypatrzyliśmy na Stortorget,
tzn, wyjechaliśmy z bocznych uliczek od razu na Glassiären
jak się później przekonaliśmy Stortorget jest spore i lokale na nim dość licznie umiejscowione.

Trochę po polsku, trochę na migi (ten drugi sprzedawczyni znacznie lepiej łapała)
marudzimy jakie smaki wybrać.
Do wyboru było zakup lodów 1 , 2 lub 3 smakowych
a wybór był z 40-stu pojemników widocznych za ladą.

Największy szok był, gdy trzeba było wziąć gotowego loda, który był ustawiany na specjalnym podajniku.
Ważyło to prawie z kilogram
wiecie ile czasu trzeba poświęcić, by to zjeść
Dobrze ze nie było upalnie.

- .... a ile kosztuje jedna gałka - spytała seniorka rowerowej rodzinki, która akurat zajeżdżała do lokalu.
- Ale to jest jedna gałka - odpowiedzieliśmy - mniejszych porcji nie nakładają .


Lody były wyśmienite, nawet wafel bardzo smaczny.
Ja wybrałem dwa smaki, śmietankowy a drugi o smaku ciasta biszkoptowego ... chyba (?)


Stortorget






Czas zacząć pisać relację, bo pamięć coraz gorsza.

[Pijący_mleko]

Niełatwo jest zebrać ekipę, choć sporej liczbie osób impreza wydaje się interesująca
ale jak co do czego chętnych mało.
Po miesiącu szukania udało się zgromadzić 6-osobową ekipę.
Wyjechaliśmy jednak w 5 osób, jedna osoba wycofał się dzień przed wyjazdem, mimo ze miała już opłaconą imprezę.



Do portu w Gdyni docieramy mocno przed czasem.



Przy nabrzeżu stał jeszcze popołudniowy prom, który zabierał tylko ciężarówki w załogą.
Nasz prom miał przypłynąć wieczorem.

Odprawa przebiegła sprawnie, trzeba było tylko okazać wydrukowaną deklarację rezerwacji a na bramce lub w kasie szybko bez sprawdzania innych dokumentów wydawano karty pokładowe dla całej ekipy.
Tuż za bramą, po odprawie organizatorzy wydają jeszcze koszulki okolicznościowe i tak na wszelki wypadek peleryny przeciwdeszczowe

A później już było tylko czekanie na prom.





prom do nabrzeża dotarł ze sporym opóźnieniem.

Czekało na niego ok 570 uczestników
czego rowerzystki przeważały ilościowo nad rowerzystami.

[Pijący_mleko]

Otrzymujemy sąsiednie kabiny, a że została nas tylko piątka dość wygodnie dzielimy się kabinami.
Dziewczyny biorą jedną a reszta drugą.

Śniadanko organizatorzy przygotowali nam od 7:30 czyli korzystamy, wstajemy wcześniej na wschód słońca.




Zachód słońca na dziesiątym pokładzie


Idziemy na posiłek prawie równo z cumowaniem z porcie.
Dzięki temu załoga miała czas na wyładowanie ciężarówek z promu.
Na śniadanku prawdziwy szwedzki stół, każdy by znalazł coś co lubi i ilości ile tylko chce.
Po jedzeniu spokojnie czekamy na komendę: Rowerzyści na pokład samochodowy.

Prom Stena Line ma tego dnia przestój techniczny w porcie, czyli zostawiamy bagaże w kabinach na pokładzie siódmym.
Setki rowerzystów wypadło z luków transportowych do swoich maszyn, a po sygnale od obsługi technicznej pokładu zjeżdżając rampą transportową zalaliśmy wybrzeże Szwecji.


Nasza grupka jak sporo innych rowerzystów ignoruje miejsca zbiórki, gdzie gromadzą się uczestnicy przy przewodnikach pod flagami w kolorach poszczególnych tras.

Sami ruszamy na miasto, trasa jest prosta a w tłumie nieciekawie się jeździ.

[Pijący_mleko]

Znanymi mi drogami jedziemy najpierw do skansenu Wämöparken

[Pijący_mleko]

Przed wjazdem do głównej części starego miasta odwiedzamy jeszcze wzgórze widokowe.
Z krulikiem byliśmy tam w czasie poprzedniego pobytu, chcieliśmy pokazać te miejsce innym.




Wszędobylskie wrony

[paul997]

Jakie kilometry i czas jazdy na całej imprezie i średnio dziennie?

[Pijący_mleko]

Te zdjęcie już widzieliście.

Tuż za wzgórzem z widokiem na stare miasto skończyły się strzałki rysowane przez organizatora
(każda trasa zaproponowana prze organizatora miała inny kolor strzałek)
Większość rowerzystów, którzy byli pierwszy raz w Karlskronie i wybrało biała trasę, miało od tego miejsca kłopoty z utrzymaniem się na trasie.
Dodatkowe problemy i tu i ja byłem zaskoczony sprawiała sygnalizacja świetlna wzdłuż głównej ulicy.
Dla samochodów była ona czytelna, intuicyjna.
Dla rowerzystów i pieszych intuicyjna nie była.
Gdybym miał czas na dłuższe obserwacje, pewnie bym załapał co i jak.
Co które światło oznacza,
guziku do wywoływania były tylko dla pieszych (takie tam były ikonki i opisy)
ale jak guziki tylko dla pieszych, to czy można przejeżdżać jak obok są niby przejścia i przejazdy ?
Takich przejazdów/przejść było sporo
na Österleden
koło dworca kolejowego
i na Borgmästarekajen

Jak nie znam szwedzkiego prawa drogowego i logiki znaków świetlnych, nie jestem wstanie powiedzieć ile przepisów złamaliśmy ?
Może ktoś zna źródło dobrego tłumaczenia prawa drogowego Szwecji ? To niech da znak.


Stary targ rybny.


Wyspa Stakholmen i wody wokół niej





Podobno na wyspie urządza się pikniki.
Na skalistej wyspie zostały fundamenty po działach.

Jakie kilometry i czas jazdy na całej imprezie i średnio dziennie?

No tak, zapomniałem dodać iż byliśmy na tej imprezie http://rowerowaostroleka.pl/viewtopic.php?p=20571#20571
Długość trasy do wyboru 5 tras), albo urywałeś się gdzie chciałeś, byle wrócić wieczorem na prom
jak pisałem, bagaże zostały na promie, bo miał postój techniczny.
Pisałem o imprezie w tamtym temacie, bo liczyłem iż znajdę więcej chętnych.

Jakby byli chętni na tą imprezę w przyszłym roku, chętnie bym się wybrał.
Można by się wybrać i przy innej okazji, nawet na kilka dni, ale wtedy trzeba liczyć się kosztami, bo patrzyłem ze noclegi bardzo drogie.
No chyba, że zabieramy namioty i targamy ze sobą bagaże ... ale z tym ciężko, trudno zebrać ekipę


Link do galerii dam niedługo, najpierw ta galeria musi przejść przez ręce/oczy/uszy cenzorów.

[Pijący_mleko]

Wyspa Stakholmen i wody wokół niej

Zdjęcia z wyspy







Fundamenty po działach na tej skalistej wyspie.


Po odpoczynku na wyspie wjechaliśmy do BJÖRKHOLMEN
drewnianej części miasteczka, która uniknęła pożary i przebudowy miasta.


jak widać na mieście płasko nie było.







Rzucało się w oczy iż w większości okien na parterze nie było firanek, ludzie jakoś tam się nie boją ciekawskich sąsiadów i turystów.

eh, widzę że ładniejszych ulic z drewnianymi domkami nie porobiłem ani ja, ani Andrzej od którego mam część zdjęć

Björkholmen - najstarsza dzielnica Karlskrony, położona w zachodniej części wyspy Trossö. Dzielnica składa się małych, kolorowych, drewnianych domków, w których kiedyś mieszkali stoczniowcy, rzemieślnicy i marynarze. Osada powstała w XVII wieku, a jej zabudowa częściowo przetrwała do dziś, pomimo pożaru, który pod koniec XVIII wieku strawił prawie wszystkie drewniane budynki w mieście, ponieważ kiedyś znajdowała się na osobnej wysepce.

tu znajdziecie więcej zdjęć tej pięknej części miasta http://www.dalekoniedaleko.pl/bjorkholmen/ (znalezione w sieci)


edit:

Jakie kilometry i czas jazdy na całej imprezie i średnio dziennie?

Jeszcze raz odpowiem, bo w poprzednim poście właściwie nie odpowiedziałem na pytanie.

Wybraliśmy trasę białą, wyszło ok 37 km
Czas jazdy, więcej nie jechaliśmy niż jechaliśmy ok. 9 godzin (?)
Średnie tempo , nie patrzyłem na odczyty ... powiedzmy : żółwie tempo.

[Pijący_mleko]

Po opuszczeniu Björkholmen przejechaliśmy obok Amiralitetsparken
W parku zainteresowała mnie budowla nad tunelem kolejowym
http://www.karlskrona.se/Global/Karlskr ... %20463.jpg
oraz gdzie te tory prowadziły.

Tory te wyprowadzone były z portu marynarki wojennej na południe od parku, skręcały w prawo do parku i znikały głęboko pod ładną wieżyczkę z zegarem.
Przypominam, jesteśmy na wyspie a za wieżyczka jest już tylko krótka uliczka prowadząca nad morze
http://4.bp.blogspot.com/-G49HbLkPGiA/V ... G_7175.jpg


Rosenbom
https://sv.wikipedia.org/wiki/Rosenbom



Według podań w tym miejscu w czasie mroźnej zimy zamarzł żebrak, a wyciągnięta ręka dalej była wyciągnięta po datki.
Figura stojąca w tym miejscu służy teraz za wielka skarbonkę.


W tle za figurą widać największy kościół drewniany w Szwecji.
Amiralitetskyrkan
(zdjęć nie robiliśmy, nikogo z nas nie zainteresował)

Kościół Admiralicji (szw. Amiralitetskyrkan znany także jako Ulrica Pia) – kościół w Karlskronie, Szwecja, powstał w 1685 roku i jest największą drewnianą świątynią w Szwecji, mogącą pomieścić 4000 osób.

Kościół ma status zabytku sakralnego według rozdz. 4 Kulturminneslagen (pol. Prawo o pamiątkach kultury) ponieważ został wzniesiony do końca 1939

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bc ... dmiralicji


Bardziej zainteresował nas

Sprungen ur boken



Postać z szwedzkiej bajki.

Rzeźba „Wybiegający z książki” odsłonięta 24 listopada 2006 roku w setną rocznicę wydania opowiadania „Cudowna podróż” Selmy Lagerlöf (1858-1940)

Każdy chyba się z nim pobawił

[Pijący_mleko]

Kungsbron
(Królewskie Nabrzeże)

../ postać Erika Jönsona Dahlbergha. Był kartografem armii szwedzkiej podczas wojny z Rzeczpospolitą. Rysował mapy i plany wielu polskich miast (Warszawa, Toruń, Kraków), pałaców, zamków. Ilustrował także sceny przedstawiające bitwy i wydarzenia, których był obserwatorem. Szwedzi wspominają go jako twórcę planu Karlskrony oraz budowniczego fortyfikacji. Szerokie ulice miasta i największy rynek w północnej Europie, to jego zasługa.

Nasza grupka podjeżdża do mola
W tle widać wieżyczkę w parku pod która znikają pod ziemię tory prowadzące z portu wojennego.


stare nabrzeże


fragment Bastionu Aurora


Siedziba królów, służy w tym celu do dzisiaj. Podobno gdy król przybywa do Karlskrony, jak zawsze droga morską, nabrzeże Kungsbron wyściełane jest czerwonym atłasem.

[Pijący_mleko]

Karlskrona Marinmuseum




Sala modeli






Sala bankietowa w muzeum



Sala tatuażu


Sala z Galionami
czyli kunsztowne rzeźby stewy rufowej.
Widoczne za oknem i inne statki przy muzeum były do zwiedzania.


scena bitwy morskiej widziana z pokładu dział.

W muzeum sporo atrakcji, wiele sal tematycznych na trzech poziomach.
Najniższy poziom biegł nawet pod wodą, przez bulaje podmorskiego korytarza podobno można zobaczyć zatopiony okręt, ale niestety morze było niezbyt spokojne i zamulone .
Widzieliśmy tylko parę ryb, które skubały glony na dnie blisko korytarza.

Na górze oprócz sal tematyczny była ogromna bawialnia dla dzieci,
sterownia, sala radio operatora, makieta fragmentu starego drewnianego okrętu
mówię makieta, bo te wszystkie luki i zakamarki, drabinki raczej były dostosowane do wzrostu poniżej przeciętnego


Zwiedziliśmy jeszcze salę okrętów podwodnych, gdzie na postumentach stały dwa kolosy ,
jeden z nich odwiedziliśmy w środku, przeciskaliśmy się przez ciasne okrągłe grodzie, pobawilismy peryskopem
widać było przez niego miasto i okoliczne wyspy z poziomu dachu muzeum.
(zdjęć w sali łodzi podwodnych już nie robiłem).


Muzeum było interesujące, ale bardziej zachwycona jego zwiedzaniem byłaby grupka interesująca się marynistyką.
Po zwiedzaniu stwierdziłem iż powinienem był zabrać całą grupę darmowym promem na wyspę Aspö.
Pojeździć tam w wiejskich klimatach,
zwiedzić Drottningskärs kastell

[Pijący_mleko]

Na mieście zabawiliśmy parę godzin.
Przed zmrokiem wróciliśmy na prom.

We wtorek wraz ze wschodem słońca zbliżaliśmy się do Gdyni.









Chętnie bym się wybrał jeszcze raz, kolejne imprezy Rowerowego Potopu pewnie w maju i we wrześniu następnego roku.
Dajcie znak jak ktoś by jechał i miał wolne miejsce.
nie musi to być impreza wymieniona wyżej


Cały album dostępny pod tym linkiem:
https://plus.google.com/u/0/photos/+Tri ... 5688370785

[Pijący_mleko]

Eh, widzę iż mój ostatni wpis z września ostatni,
coś się opuszczam


Ostatni dzień 2015 / I północ 2016


krulik wyciąga mojego lenia w Lubelskie
w planie ma zakończyć stary rok i zacząć nowy w biegu

Wybór pada na Bieg Sylwestrowy w Nałeczowie http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 6&bieganie

- Ciekawy pomysł, a bierzemy rowery ? - spytałem, bo przecież co to za impreza bez rowerka.

Zabraliśmy, tyle ze krulik ..... ale o tym przy następnym wpisie jak znajdę czas.

Do Nałęczowa dotarliśmy w 4 godziny, u organizatora rezerwujemy pokój w internacie na dwie nocki.

Zawody wystartowały w starym jeszcze roku o godzinie 23:55, tak że krulik rozpoczął swój ostatni w 2015 roku start

w 2016 krulik swoje pierwsze zawody już zakończył, choć w tym roku jeszcze nie wystartował






czasem widzę skupiał się fajerwerkach niż na biegu





Czasem i mnie omiatał całun dymu prochowego



Więcej zdjęć pod linkiem: https://goo.gl/photos/L6KGxVu9AoycxjTB7

Muszę wstawiać nowe linki, pewnie już niektórzy zauważyli, iż google porobił nie podobające mi się zmiany,
stare linki prowadzą teraz galerii z zamazanymi zdjęciami, tylko zalogowani mogą je oglądać,
z czasem jak znajdę czas, to na profilu dodam nowe linki do galerii, czytelnych dla wszystkich.

[Pijący_mleko]

Pierwszy raz robiłem fotki na nocnych zawodach, myślałem że będzie gorzej.

Po godzinie duchów i takie widoczki się zdarzają.
.
.


Ale dekoracja o 3:00 w nocy, to już bardzo nietypowa dla mnie sytuacja, wszystko co widać na zdjęciach to nagrody dla zwycięzców,
.
.
Wszystko rozdano co nie było przytwierdzone do sceny i nie było stolikiem lub krzesłem
- obrazy, puchary, koszyki, kwiaty w donicach, kwiaty luzem, kapelusze, bibeloty, agd i inna elektronika ... a co nie zdążono rozdać, można było swobodnie wziąć

[Pijący_mleko]

1 styczeń 2016
Ranek


Długo nie pospaliśmy, ciągnęło nas na miasto.
Słabo z moja wiedzą geograficzną, ponieważ byłem zaskoczony iż w Nałęczowie nie jest płasko.
Przekonałem się o tym już zdążając z internatu żeńskiego po zakupy, a przed północą na Bieg.

Droga do internatu, no cóż na zakupy i na imprezę było łatwiej iść


Tzn, pod sam sklep też było pod górkę, czyli główna droga w mieście.


Bieg w nocy odbywał się całości po terenie Parku Zdrojowego.
Jak dla mnie Park Zdrojowy to największy płaski (no prawie płaski, bo były i podbiegi) teren w mieście
.
.

Założycielem i organizatorem Parku Zdrojowego, na którego terenie znajduje się część zabudowań uzdrowiska, był Stanisław Małachowski. Park istniał już w połowie XVIII w., zaś pod koniec XIX w. był powiększony dla potrzeb kuracjuszy. Przecina go szereg alei i ścieżek. Park podzielony jest na 2 części korytem Bystrej, która spiętrzona śluzą rozlewa się w owalny staw.

Drzewostan parku, starannie dobierany i pielęgnowany przez prawie 190 lat, jest chlubą nałęczowskiego uzdrowiska. Obok znanych krajowych gatunków drzew iglastych i liściastych spotyka się tu okazy flory zachodnioeuropejskiej, a nawet amerykańskiej (np. wysokie sosny-wejmutki). Na ponad 20 hektarach rosną m.in. kasztanowce, lipy, sosny i dęby, ale także tulipanowce amerykańskie, katalpy (inaczej surmie) i skrzydłoorzechy chińskie.

Odwiedzający mogą także skorzystać z uroków palmiarni i ugasić pragnienie wodami mineralnymi. Park Zdrojowy, położony w centrum miasta, jest oazą ciszy i spokoju, gdzie spacerowicze mogą dokarmiać oswojone łabędzie i wiewiórki.

28 kwietnia 2007 roku w jedną z parkowych alei wmurowano 16 zaimpregnowanych glinianych tablic z odciśniętymi dłońmi m.in. Tomasza Kawiaka, Tomasza Bachanka, Adama Faglio, Piotra Fąfrowicza, Ewy i Romana Fleszarów, Mieczysława Olszewskiego, Jana Kantego Pawluśkiewicza, Tadeusza Boruty i Andrzeja Antoniego Widelskiego, tworząc Aleję Artystów

Źródło z Wikipedii

Na trzecim zdjęciu powyżej widać kaczki przy zamarzniętym brzegu, nie uchwyciłem tego, ale pilnują one automatu z karmą dla ptaków, bo może się któryś z turystów lub zdrojowców się zlituje i im kupi za parę monet z automatu, płatnym dla turystów.




.
Dwa ostatnie zdjęcia to jedna z ozdobnych bram prowadzących do Parku Zdrojowego.

Zdjęcia można powiększać .

[Pijący_mleko]

. .
. .
. .
. .
. .

Tabliczek było więcej, ale przymarznięty przy temp -13 stopni do roweru kolarz z ostatniego zdjęcia mnie poganiał.
Jakby co część tabliczek jest po jego buciorami.


Ps
Powinienem dać czarno-białe zdjęcia, może byłyby czytelniejsze, jakby co można je kliknąć i powiększyć.

[karolbiegacz]

Obrazek

Tabliczek było więcej, ale przymarznięty przy temp -13 stopni do roweru kolarz z ostatniego zdjęcia mnie poganiał.
Jakby co część tabliczek jest po jego buciorami.


Ps
Powinienem dać czarno-białe zdjęcia, może byłyby czytelniejsze, jakby co można je kliknąć i powiększyć.

Pijący - wrzuć tą samą galerię z relacją na naszą stronę.
Prośba do zrealizowania?

[Pijący_mleko]

Nie, wiem, nie wiem
jeszcze nie skończyłem ostatnio nie radzę sobie z słowem.
W jakiej formie widzisz relację na stronie


Chyba już pisałem iż zimno było, w parku człowiek się nie rozgrzeje
na mieście też nie bardzo
bo jak mówią miejscowi rowerzyści:
- Naciśniesz na dwa pedały już za miastem jesteś.
Poza tym mieli nas wyciągnąć poza miasto, ale popołudniu zadzwonili:
- Nie damy razy po nocce, a poza tym tak ziiiiimnooo


Parę widokówek z miasta:
Nałęczowskie wille:



.
.
Willi tam ci sporo, mnóstwo na Lipowej Alei, sporo tez na Armatniej Górze
Można by chodzić i oglądać, ale ...
jest i ponury wątek,
często na mieście można spotkać tabliczkę .... na sprzedaż

[Pijący_mleko]

Spodobał mi się ten budynek


Coś mi się widzi, iż to była wartownia na rogatkach miasta,
ale mogę się mylić, a nie będę szukał info na necie ... bo rogatka mi pasuje


.
.

Prawdopodobnie nie zwróciłbym uwagi na ten standardowy dla mnie budynek,
gdyż jest chyba w każdym mieście w kraju
gdyby nie ten aniołek i ...
to co lubię najbardziej
wąskie przejścia, namiastka z klimatu starych miast




Prawie jak w Kazimierzu

Dobrze że krulik tu mi pozował, bo ... ale o tym później






Dobranoc